Dzisiejszy dzień w szkole był koszmarem gorszym niż zwykle. Łzy ciekły mi po twarzy, czułam, że zaraz wybuchnę. Jedyne czego potrzebowałam to by ktoś mnie przytulił. Jednak moja przyjaciółka tylko na mnie popatrzyła i odeszła. Nie dziwię się, sama nie dotknęłabym tak obrzydliwego potwora. Ledwo weszłam, a raczej wbiegłam do domu, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Ból rozrywa mnie od środka.
bilans:
śniadanie: mała kromka ciemnego chleba, liść sałaty - 42kcal
II śniadanie: wafel ryżowy - 35kcal
obiad: naleśnik bez tłuszczu - 100kcal
podwieczorek: jabłko, łyżeczka jagód goji - 75kcal
kolacja: dwie małe kromki ciemnego chleba, liść sałaty - 83kcal
łącznie: 335/500kcal
Dziwnie dziś z jedzeniem, ponieważ kalorii teoretycznie mało a czuję się jakbym się obżarła. Nie powinnam jeść tego naleśnika; mam straszne wyrzuty sumienia.
Karolina
