wtorek, 5 maja 2015

dzień 21

Dziś siedzę sobie w domu, w sumie to do końca tygodnia nie idę do szkoły. Klasa pojechała na czterodniową wycieczkę a ja nie pojechałam.

Chciałabym być taka jak rok czy dwa lata temu. Typowa perfekcjonistka. Każdy znał mnie jako ta z zawsze perfekcyjnym makijażem, idealnym porządkiem w pokoju.  Każdy podziwiał mnie, że nie jem słodyczy ani niczego tłustego, z cukrem itp. Każdy był zaskoczony jak schudłam. Wstawałam przed budzikiem i ćwiczyłam, wracałam ze szkoły- ćwiczyłam. Myśleli, że mam idealne życie. Zawsze każdemu pomagałam. Nikt nie pomyślałby, że się tne, że po powrocie do domu zamykam się w pokoju i pękam. Że w nocy nie śpię tylko płaczę. Nikomu nie przyszłoby nawet do głowy jaką dziwką jestem. Chowałam ból. Nigdy nie mówiłam nikomu o sobie. Na mojej twarzy zawsze widniał uśmiech. Nawet rodzice nic o mnie nie wiedzieli.

Czuję, że zabrali mi mój świat, moją kryjówkę dzięki której funkcjonowałam.


bilans:
śniadanie: 3/4 jabłka - 45kcal
II śniadanie: 2 placki owsiane* - 50kcal
obiad: 3 racuchy bez cukru i tłuszczu - 120kcal
podwieczorek: filiżanka czarnej kawy - 1kcal
kolacja: dwie małe kromki ciemnego chleba, liść sałaty - 82kcal

łącznie: 298/500kcal

*60g płatków owsianych miksuję na mąkę, dodaje troche mleka 0,0% i mieszam. Smażę po ok. łyżce na wolnym ogniu bez tłuszczu. Jeden taki placek ma ok. 25kcal


ćwiczenia: 
1h body workout - 500kcal
1h na bieżni - 400kcal

łącznie spalone: 900kcal

Karolina